Nowi właściciele pałacu w Krowiarkach tryskają optymizmem. Mała wieś niedaleko Pietrowic Wielkich ma być znana w całej Europie, choćby za sprawą obrazów Picassa. Trudno jednak o szczegóły dotyczące zagospodarowania byłej siedziby Donnersmarcków.
Kosmicznie w Krowiarkach
Nie wiadomo, co dokładnie będzie w krowiarskim pałacu. Wiadomo tylko, że ma być kosmicznie i europejsko
Pałac w Krowiarkach, dawną siedzibę Donnersmarcków, a po wojnie szpital i dom dziecka, w maju minionego roku kupiła od prywatnej osoby spółka Kalydna. Według naszych informacji zapłaciła 650 tys. euro za blisko 19 ha terenu obejmującego park oraz pałac o powierzchni 4 tys. m kw., 115 sal i 30 pomieszczeń w piwnicy. Kalydna powstała raptem dwa lata temu. 51 proc. udziałów w spółce kontroluje Anna Iga Piwek, resztę Czernoje Morje S.A.R.L. z Luksemburga. W zarządzie, obok Piwek, zasiadają Thomas Bradlye Youth oraz Rich Jefferson Voss. Ten ostatni związany jest z istniejącą od 30 lat grupą Tavistock, inwestującą w różnorakie przedsięwzięcia, m.in. w prywatne rezydencje (więcej na www.tavistock.com).
Rok temu Marek Piwek, ojciec Anny Igi, podczas spotkania w Urzędzie Gminy zapowiadał, że Kalydna zainwestuje w Krowiarkach 3 mln dolarów i chce jeszcze dokupić około 400 ha w okolicy pałacu. Dziś widać, że zapowiedzi inwestycji nie były rzucone na wiatr. Trwają już niezbędne prace zabezpieczające, przy odtworzeniu sztukaterii budowli i wymianie stropów oraz odnowieniu mauzoleum Donnersmarcków. Ten ostatni obiekt przestanie pełnić funkcję oratorium grobowego rodziny. Będzie tu co innego. Co? Najprawdopodobniej muzeum.
Zagospodarowanie samego pałacu to jeszcze tajemnica. Anna Piwek, która niedawno spotkała się z mediami, zapewnia jedynie, że będzie… kosmicznie. Krowiarki staną się znane w całej Europie, a ludzie będą tu ciągnęli choćby do obrazów Picassa, które mają zdobić galerię w części obiektu przeznaczonej do zwiedzania. Reszta zostanie najprawdopodobniej przekształcona w wysokiej klasy hotel, który ma otaczać piękny park i dalej pole golfowe. Mają tu przyjeżdżać bardzo bogaci ludzie. Konkretów jednak nie zdradzono. Dodano tylko, że Kalydna, inwestując w Polsce, korzysta z wiedzy i doświadczenia Tavistock, co powinno być gwarancją realizacji projektu, który, według naszej oceny odniesionej choćby do kosztów odbudowy zamku w Raciborzu, powinien kosztować nawet do 100 mln zł. Poza Krowiarkami spółki powiązane z Tavistock inwestują również w pałac w Marchwaczu i apartamentowce w Głogowie.
Nie ma jeszcze programu prac konserwatorskich. Marek Piwek zapewnia jednak, że spółka współpracuje z konserwatorem zabytków i przygotowuje niezbędne dokumentacje. Anna Piwek dodała, że w kupionej starej gorzelni, naprzeciwko pałacu, ma powstawać wódka „Krowiarki”, a obecnie spółce zależy przede wszystkim na powiększeniu areału gruntów wokół pałacu. Zapowiedziała też rewindykacje dawnego wyposażenia rezydencji Donnersmarcków. Po zakończeniu odbudowy mają tu m.in. wrócić obrazy rodziny cesarskiej, obecnie przechowywane jako depozyt w Muzeum w Raciborzu.
Grzegorz Wawoczny